czwartek, 27 grudnia 2018

Święta, święta...

Jesień minęła tak szybko, że nawet nie zauważyłam, jeszcze szybciej grudzień. Żeby całkiem nie pominąć świątecznej atmosfery zrobiłam sobie w domu hygge :) Mam całkiem sporą kolekcję bombek, ale niestety odkąd adoptowałam bezdomnego beniamina nie mam już miejsca na choinkę w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Na zdjęciach moje vintage centrum zarządzania wszechświatem. Wiem, że dwa fotele to za dużo ... ale jeden należy do kota :D

























1 komentarz:

  1. Przepiękne dekoracje. A ja wypatrzyłam dwie bombeczki, których bardzo zazdroszczę, to truskaweczka i malutki grzybkowy ludek w różowej czapeczce. Uwielbiam stare bombki, zwłaszcza figurki (formatki). Szkoda, że nie trafiłam na Twojego bloga wcześniej, bo już jestem na emeryturze. Przez ostatnie lata pracowałam także w świetlicy. Pozdrawiam :) I zapraszam na moje blogi. :)

    OdpowiedzUsuń